We wtorkowy wieczór niektórzy mieszkańcy, którym umożliwiła to aura, mogli dostrzec iż katedra nie była oświetlona tak jak zawsze, a jednak z tego miejsca rozchodziło się ku górze sporo światła.
Powoli kończą się prace wykopaliskowe w ramach „Ekspedycji Palatium. Gniezno 2019”. W obecnej chwili trudno powiedzieć, co tak naprawdę udało się odsłonić archeologom - być może fragment kaplicy, która stanowiła część palatium, a może są to pozostałości drugiego kościoła, który znajdował się w początku XI w. Jest też hipoteza pozostałości bramy grodowej. Ekspedycja przyniosła wiele nowych pytań.
W ostatnich dniach na Wzgórzu Lecha odsłonięto fragment murów, który pochodzi z okresu przedromańskiego. Archeolodzy dają wstępną hipotezę, że może to być fragment fundamentów książęcego palatium.
Gnieźnieńskie Muzeum w drugiej połowie lipca zamierza rozpocząć badania archeologiczne na Górze Lecha. Celem jest potwierdzenie tezy o lokalizacji gnieźnieńskiego palatium - czyli siedziby króla - z czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Projekt wsparło finansowo także Miasto Gniezno oraz Starostwo Powiatowe.
Jeszcze w tym roku winny ruszyć prace archeologiczne na Wzgórzu Lecha, których celem ma być odkrycie palatium z czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Drastycznego odkrycia dokonano dzisiaj niedaleko katedry, gdzie odkryto zwłoki mężczyzny. Na miejsce przyjechał prokurator.
Na terenie historycznego wzniesienia trwa wycinka drzew, które ucierpiały w sierpniowej nawałnicy. Nie wszystkie jednak czeka spotkanie z piłą łańcuchową.
W sobotnie przedpołudnie na Wzgórzu Lecha pojawiło się tajemnicze urządzenie, które wzbudzało zainteresowanie przechodzących w pobliżu osób.
Poświęcają im wiele czasu, energii, a efekty często przychodzą po długim czasie. Mowa o sokolnikach, którzy odwiedzili Gród Lecha.